Co roku wzrasta liczba dni bez deszczu, co przy wzrastających średnich temperaturach występujących w miesiącach letnich sprawia, że skutki suszy stają się bardzo dotkliwe zarówno dla mieszkańców obszarów wiejskich, jak również miast i aglomeracji.
Wystarczy kilka dni bez deszczu i płody rolne zostają kompletnie wysuszone, do tego stopnia, że ich odbudowanie jest w danym roku praktycznie niemożliwe.
Teoretycznie rolnicy mogą bezpłatnie korzystać z wody (do 5 m3 dziennie) w okresie letnim, jednakże ilość ta jest stosunkowo niewielka patrząc na dziennie zapotrzebowanie na wodę w rolnictwie. Poza tym cena wody w rolnictwie jest i tak stosunkowo niska (0,15 – 0,3 PLN/m2), co nie bardzo motywuje do ponoszenia dużych kosztów inwestycyjnych związanych z gromadzeniem wody (na przykład deszczowej). Dużo łatwiej i szybciej jest wybudować studnię głębinową, która teoretycznie będzie źródłem wody do celów związanych z rolnictwem (nawadnianie pól, pojenie zwierząt). Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że woda gruntowa jest zasobem mocno ograniczonym i tak jak jest w przypadku gruntowej pompy ciepła, w przypadku pompy bez powrotnego zrzutu wody do gruntu jej żywność znacznie spada (ok. 15-20 lat). Chcąc w dalszym ciągu wykorzystywać wodę pochodzącą ze studni głębinowej niewykluczone, że niezbędne będzie sięganie do coraz głębszych pokładów wody.
Poza tym rolnik chcąc być w zgodzie z prawem, za taką wodę głębinową, wydobywaną sposobami mechanicznymi i tak powinien ponosić koszty w wysokości 0,15 PLN/m3.
Gdy do tego większość rolników w tej samej wsi, czy gminie będzie szła w tym samym kierunku (budowy studni głębinowych) to niestety poziom wód gruntowych będzie stopniowo spadał w okolicy i tym samym będzie trzeba wiercić coraz głębiej.
Dożo łatwiejsze i jak najbardziej wskazane jest pozyskiwanie wody deszczowej, czy to gromadzonej w zalewach, czy też może lepiej w zbiornikach (na przykład wykonanych z tworzyw sztucznych). Każda woda odprowadzona za pośrednictwem systemu rzek do morza, jest dla gospodarki stratą, szczególnie w tak „pustynnym” kraju jakim jest Polska (mamy bardzo niewiele zasobów wodnych, które mogą być przeznaczone do celów konsumpcyjnych).
W Holandii występują całe systemy nawadniania pól, w których woda pochodzi z okolicznych rzek. Oczywiście po części Holandia jest zmuszona do takiego rozwiązania, ponieważ mają zdecydowanie zbyt dużo wody (także tej zasolonej) z uwagi na występującą na ich terenie depresję (wiele terenów zostało sztucznie pozyskanych i dlatego system kanałów z jednej strona pozwala na nawodnienie gruntów, ale z drugiej strony jest sposobem na zwiększenie odparowania wody i obniżenia poziomu wód gruntowych (im więcej otwartych przestrzeni zawierających wodę, tym większe parowanie i jednocześnie spadek poziomu wód gruntowych).
W Polsce niestety jest odwrotna sytuacja to znaczy mamy niedomiar wody i większość wody deszczowej odprowadzana jest za pośrednictwem systemu rzek do morza. Niestety bardzo często woda w rzekach przepływając przez obszary miejskie, względnie przemysłowe ulega zanieczyszczeniu i wtedy występuje duży problem z jej wykorzystaniem do celów rolniczych, czy też konsumpcyjnych.
Przy obecnie występujących na rynku cenach wody w rolnictwie opłacalność budowy zbiorników przeznaczonych do gromadzenia wody deszczowej jest bardzo niska. Dużo wyższa opłacalność występuje w miastach, gdzie za każdy m3 zużytej wody trzeba zapłacić ok. 5 PLN i dodatkowo przy tej okazji trzeba ponieść również koszty odprowadzenia ścieków (w podobnej wysokości, czyli ok. 5 PLN/m3).
Jeśli zatem dzienne zapotrzebowanie na wodę w rolnictwie wynosi ok. 5 m3 to warto myśleć o zbiorniku posiadającym pojemność ok. 50 m3 (zapas wody na ok. 10 dni bez deszczu, koszt inwestycji ok. 25.000-30.000 PLN, zwrot z inwestycji po okresie przekraczającym 1000 lat). Teoretycznie patrząc na Ustawę Prawo Wodne korzystając z wody systemami mechanicznymi wymusza ponoszenie kosztów wody w wysokości 0,15 PLN/m3 (dodatkowo obniża poziom rentowności takiej inwestycji).
Duże lepiej wygląda sytuacja z wodą w miastach (ogrody działkowe, ogrody przydomowe), gdzie przy dziennym zapotrzebowaniu wynoszącym 0,5 m3, miesięczny koszt wody to kwota ok. 300 PLN. Nawet jeśli przyjmiemy, że podlewać trzeba tylko 20 z 30 dni w miesiącu, to koszt wody osiągnie wartość ok. 200 PLN/miesiąc. W skali roku koszt ten może sięgnąć kwoty 1.000 PLN (biorąc pod uwagę 5 miesięczny okres podlewania roślin w ogrodzie). W takim przypadku warto rozważyć budowę zbiornika na wodę deszczową (pojemność 5 m3, da zapas wody na 10 dni, przy koszcie wykonania na poziomie 4.500 – 5.000 PLN, co daje zwrot z inwestycji już po 5 latach). Jest to o tyle istotne, że inwestycje wykorzystujące wodę deszczową będą wspierane również w formie unikania dodatkowych podatków i opłat. W niedalekiej przyszłości powinny zostać wprowadzone dla mieszkańców opłaty za odprowadzanie wody deszczowej z dachów i podwórek ich domów do sieci kanalizacyjnej (posiadanie zbiornika na wodę deszczową pozwoli na uniknięcie konieczności ponoszenia tych dodatkowych kosztów).
Woda podobnie jak energia, surowce naturalne oraz czyste powietrze są zasobami, które wymagają dużej uwagi i rozsądku podczas ich wykorzystania, tak aby nie naruszyć równowagi występującej w przyrodzie.
Dlatego warto wspierać inwestycje promujące świadome i zdroworozsądkowe korzystanie z tych ważnych zasobów.